Też tak macie, że jak jest lato i ciepło, to koniecznie trzeba zrobić w domu generalne porządki?? Z praniem, trzepaniem, segregowaniem i układaniem wszystkiego na nowo? Ja w każdym razie mam taki przymus wewnętrzny. Tego lata udało mi się już przemeblować cały dom, wysprzątać (a raczej odgruzować po buszowaniu Igora i kota) garderobę, przenieść naszą sypialnię do innego pokoju... no i nadszedł wreszcie czas na doprowadzenie do porządku mojej ulubionej kredensowej góry, która wisiała w kuchni.
Kiedy dostałam ją parę lat temu w prezencie imieninowym była w takim stanie, że strach było ją wsadzać do auta, z obawy przed zapapraniem całego wnętrza. Walczyłam dzielnie przez ponad dwa tygodnie, by usunąć 18 warstw olejnej fabry którymi w ciągu niemal 100 lat swojego życia była pomalowana. Dotarłam do żywego drewna, ale niestety nie podobał mi się efekt, bo jednak wżery farbowe były okropnie nieregularne i wyglądało to paskudnie. Pomalowałam go więc na gładko akrylową farbą na kolor zbliżony do tego, jakim była pomalowana pierwszy raz...
Po paru kolejnych latach i przeprowadzce do nowego domu - zawisła oczywiście w kuchni, pełniąc rolę podręcznej szafeczki na szkło. Ale kiedy w ubiegłym roku musieliśmy nieco kuchnię odświeżyć po małym pożarku... została zdjęta i przez niemal rok czekała na moje zlitowanie się...
Teraz, z dorobioną półeczką dolną, odczyszczona, wyszlifowana i świeżo wymalowana, dumnie zawisła spowrotem na kuchennej ścianie.... Czeka mnie jeszcze znalezienie i przymocowanie ładnych szyldzików na drzwiczkach oraz zapełnienie wnętrza... ale to akurat będzie najłatwiejsze... No i muszę uszyc jakieś pokrowce na poduchy na krzesłach - nie zdecydowałam się jeszcze na materiał, ale w Ikea widziałam taki dość fajny, bo turkusowy, więc może ten nabędę...




Turkusowe akcenty pojawiają się w mojej kuchni jeszcze w paru miejscach... mam turkusowe szkło i trochę drobiazgów ceramicznych, w tym cudny kafel piecowy ;-)))....


W tajemnicy jeszcze dodam, że na tarasie schnie kolejny wyszorowany mebelek... Teraz tylko czeka mnie porządne wyszlifowanie, zaszpachlowanie ubytków i potem już tylko miłe oku malowanie... Chyba będzie biały...