piątek, 15 października 2010

miętowo raz jeszcze...

Potrzebujecie dowodów na wielowymiarowość koloru miętowego? Proszę bardzo... wczoraj kusiłam przezroczystością zielonkawą, a tym razem wybrałam inne odcienie, chłodniejsze, matowe, ale jednak dalej w odbiorze jest to kolor miętowy. Zestawiony z jasnym turkusem, zielenią jadeitową, nefrytową czy amazonitową nabiera innego wymiaru. Zresztą poczytajcie świetny wykład na temat kolorów u Anny Marii - o TUTAJ ...

17 komentarzy:

  1. Lubię ten odcień zieleni. Jest taki orzeźwiający:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ohhh... miała rację Anna-Maria pisząc że mięta wychodzi dopiero w bliskości innych odcieni.. te kuleczki są boskie !

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAle cudna!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Obie bransloetki są świetne! Uwielbiam takie kolory i to połączenie faktur...mmmm cudo:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie takie filcowe cudeńko mi się marzy. Śliczności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna! Dzięki tej bransoletce powiało jeszcze letnim powiewem... :) Pozdrawiam! Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Do takiej bransoletki, to ja gotowa jestem całą garderobę dokupic:)) Jest fantastyczna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne połączenie tych oto miętówek, inspiracja potrafi takiego kopa nam dać że powstają prawdziwe perełki!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachwycam się! toż to cudo kolorystyczne i filcowe - miodzio! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię Twoje projekty. Piękna!

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie też bardzo podoba się odcień miętowy...super:)

    OdpowiedzUsuń
  12. piękna,
    mięta niby chłodząca a tu cudnie ciepło wyszła:)

    OdpowiedzUsuń
  13. och ..śliczna..przepiękna..nie mogę napatrzeć się, dla tego zdejmuję ją dopiero wieczorem przed spaniem:) moja Ci ona..moja!;)
    Jeszcze raz dziękuję Ci Basiu za nią.

    OdpowiedzUsuń