A za oknem - leje i leje... i wieje jak podczas sztormu... nie dziwię się już tej huśtawce w mojej głowie w ubiegłym tygodniu. Woda już stoi na okolicznych polach... jeszcze parę dni temu pola widziane z moich okien wyglądały sielsko... poziom Dłubni ciągle się podnosi... i ciągle leje... i ma lać do piątku według najnowszych prognoz... :(... My na szczęście mieszkamy na dość wysokiej skarpie, ale domy niżej są zagrożone zalaniem.... brr... I tak jest w całej małopolsce... Niewesoło...
łożeszTy kurczaku ... nieźle!
OdpowiedzUsuńAle masz widok z okien! Zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńOkolice Wawelu w stanie strasznym poziom wody podniósł się pod most Dębnicki prawie do oporu. Szatnia w naszej szkole zalana. A w sobotę robiłam zdjęcia na bulwarach wiślanych eksponatom wystawy ETNO DIZAJN dziś wszystko pływa ;((
OdpowiedzUsuńpozdr
Nie wygląda to dobrze:-(
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że w końcu przestanie padać.
Serdecznie pozdrawiam.
U nas w Beskidach też kiepsko. Moje rodzinne miasteczko Skoczów zalane. My też mieszkamy na skarpie, ale niestety woda z gruntu wybija i robią się małe strumyki. Oby nie przekształciły się w małe rzeczki...
OdpowiedzUsuńpo prostu straszne :)
OdpowiedzUsuńmieszkam 20 km od zalanego Zabrza i mimo ze ja i tak mieszkam na osiedlu na wyzszej górce, to sie boje :(
OdpowiedzUsuńJa od rana walczę w zalanej piwnicy. Niech już przestanie podać!
OdpowiedzUsuńOj też mam takie widoki ...niestety. Ale póki co - zaszyta w domowym zaciszu, tworzę sobie odwracając uwagę od tej paskudnej pogody!
OdpowiedzUsuńWielu ma powody do zmartwienia... My też na szczęście na górze, ale u podnóża zalało...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, mimo deszczu!