Temperatura: -2,3 st C, wieje!!!!
Nastrój: zbieram się w sobie, dziś dzień porządków zewnętrznych i wewnętrznych
Pogoda: raczej pochmurno, sypie śniegiem, momentami regularna zawierucha
Na obiad: makaron ze szpinakiem i z mascarpone
Nastrój ratuje mocna kawa ze skondensowanym słodzonym mlekiem i sztywną pianką mleczną... to stąd te warstwy. Liska nazywa ją cortado i jest zdecydowanie inna od zwykłej latte. Idealna dla kogoś kto, jak ja, używa sporo cukru do słodzenia kawy czy herbaty (eh, te geny ;-)), nawet nie pytajcie ile ziarenek wrzucam...)
I nadzieja na hiacyntowe kwiaty. Na razie w ścisłych pąkach... nawet koloru jeszcze nie zdradziły.
Nastrój: zbieram się w sobie, dziś dzień porządków zewnętrznych i wewnętrznych
Pogoda: raczej pochmurno, sypie śniegiem, momentami regularna zawierucha
Na obiad: makaron ze szpinakiem i z mascarpone
Nastrój ratuje mocna kawa ze skondensowanym słodzonym mlekiem i sztywną pianką mleczną... to stąd te warstwy. Liska nazywa ją cortado i jest zdecydowanie inna od zwykłej latte. Idealna dla kogoś kto, jak ja, używa sporo cukru do słodzenia kawy czy herbaty (eh, te geny ;-)), nawet nie pytajcie ile ziarenek wrzucam...)
I nadzieja na hiacyntowe kwiaty. Na razie w ścisłych pąkach... nawet koloru jeszcze nie zdradziły.
mmmmmmmm uwielbiam latte:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem wielbicielka takiej kawy! A jeśli chodzi o hiacynty, to obstawiam jasny róż ;)
OdpowiedzUsuńa wiosna już tuż tuż...
Fajny blog, zwłaszcza te początki...temperatura, nastrój :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle paproć!U mnie paprocie nie chcą jakoś rosnąć!
OdpowiedzUsuńI jesteś pierwsza w mojej liście blogów :)
OdpowiedzUsuńmniammmmm... od takiej kawki zacząć dzień, to jest coś :)
OdpowiedzUsuńkawusia....
OdpowiedzUsuńpysznie :)) a u mnie tak zzzzzzimnooo... kostnieję i czytam :) aż lepiej
OdpowiedzUsuńU mnie litry kawy schodza, ale slodzona? nieee... Kiedys slodzilam, ktos mi powiedzial, ze jak tydzien wypije kawe bez cukru, to slodkiej juz nie dam rady. Nie wierzylam, sprobowalam i... rzeczywiscie! Herbata slodka przejdzie, kawa za nic w swiecie;) Hiacyntow zazdroszcze, ja mam na nie uczulenie, nawet przejscie obok nich w kwiaciarni konczy sie mega katarem i zawalonymi przez kilka dni zatokami:-(
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://calistaaa.blogspot.com/2010/01/pudeeczko-klasyczne.html
:) bardzo lubię podczytywać twój blog
Coraz bardziej wiosennie u Ciebie! Piękne to zdjęcie paproci. Trafiło na fankę wyrafinowanej prostoty (paprocie) i niskocisnieniowca, więc powiem jak Homer Simpson: Mmmmmmmm, kaaaaaawaaaaaa....
OdpowiedzUsuń:)
ta kawka wygląda jak kakałkoooo !!! a azlia przepiękna !! uwielbiam je
OdpowiedzUsuńHaha :) widzę że nie tylko ja uprawiam hiacynty na parapecie :) Moje miały piękne, jasnoróżowe płatki a jak pachniały! :)
OdpowiedzUsuńTa kawa... (w mojej ulubionej szklance :P ) będzie mi się chyba śniła przez tydzień!
OdpowiedzUsuńA co do posta wyżej... to trzymam kciuki za WSZYSTKO :*:*:*
Ale kawusia! koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńI te śliczne zdjęcia, miło się ogląda, aż mi się jakoś tak błogo zrobiło...