pogoda: czasem słońce, czasem chmury
nastrój: radość z trzech minusów, nakręcenie się z powodu pewnej rozmowy...
co na obiad: naleśniki z serem i z dżemem czereśniowym
Skoro paproć się Wam podobała - to ją pokazuję w pełnej krasie. Pliss... nie zwracajcie uwagi przy tym na ściany w kolorze kogel-mogel... zdecydowanie dojrzałam już do malowania. Ale to dopiero wiosną... zresztą wiele spraw odkładam do wiosny... choć drugie tyle, jak nie więcej, próbuję załatwic na już... na szybko... i może wreszcie przestanę się zamartwiać codziennymi kłopotami, bo będę miała pełne ręce zielonej i craftowej roboty? Trochę mi się zwaliło na głowę pomysłów... trzymajcie kciuki by udało się wybrnąć z dylematów nie tylko rozsądnie, ale i rokująco na sukces...
trzymam kciuki ;) bardzo lubie paprotki szczegolnie te z filmu avatar :)te w mieszkaniach jakos tak dziwnie rosna hahaha
OdpowiedzUsuńFlorciu powodzenia Ci życzę !!!
OdpowiedzUsuńPaproć -gigant normalnie!Super!A na drugim planie ficus benjamina cudny!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę ci zrealizowania wszystkich pomysłów i planów!
Pozdrawiam
Zaciskam kciuki, zwłaszcza za pomysły i zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńPaprotka bardzo dorodna, widać ma tam dobre warunki :) Ja raduję się jako że wyrosły mi z zarodników kilka pięknych paproci m.in. phlebodium :P
OdpowiedzUsuńmatko, zielone!
OdpowiedzUsuńpiękna paproć, u mnie nie przeżyłaby............. z braku podlewania;)
OdpowiedzUsuńwitaj :)
OdpowiedzUsuńto hasło jest jak najbardziej na miejscu i dla MNIE :) życzę NAM twórczego i życiowego spełnienia... TRZYm się :)
Pewnie, że trzymam kciuki! Powodzenia!
OdpowiedzUsuń