Były także pobudki naszego najmłodszego latorośla dokładnie o 8.23 codziennie, kawki do łóżka na dzieńdobry... (uwielbiam!!!), spacery po plaży i lesie, zbieranie szyszek, rybki smażone, szał puszczania latawców, czas na barłożenie i rozmowy, chichrania się i przytulańce....... i do tego wszystkiego będę tęsknić najbardziej.
I jeszcze - przeżyłam dzielnie odwyk netowy, i choć było trudno na początku zwłaszcza - to wytrwałam. Za to zabrałam ze sobą pudełeczko pełne skarbów koralikowych i w wolnych chwilach dziergałam naszyjniki. Na początek pierwszy z nich - przerobiony z powierzonych "pereł" po babci, do których dodałam kilka szklanych koralików w cudnie koniakowym kolorze:
Perełkowych koralików było całkiem sporo, więc dorobiłam do kompletu jeszcze bransoletkę.
Za chwilkę dalszy ciąg programu, uprasza się o nieregulowanie odbiorników...
Cieszę się, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńPo wypoczynku pewnie jesteś pełna energii, więc czekam na mnóstwo nowości :)