Bardzo lubię jak panny młode szykując się do tego jakze waznego dnia w swoim zyciu potrafią oderwać się od sztywnego, tradycyjnego myślenia i umieją troszkę "zaszaleć". Choćby wybierajac nietypowy bukiet ślubny. Ania miała mieć sukienkę w kolorze beżowoplatynowym (gorset i spódnicę dokładnie), gładko uczesane ciemne włosy. Zaproponowałam jej bukiet w kształcie sięgającej za kolana szarfy, lekko zwęzającej się ku dołowi. Podstawę bukietu stanowiły splątane specjalną techniką srebrne druciki, do których dopiero przymocowałam kwiaty - brązowe storczyki, kremowe drobne goździki, owoce Hypericum i kremowocytrynowe cantedeskie. Nie dodałam zadnych zielonych liści - jedyna zieleń w tej wiązance to zieleń długich łodyg cantedeskii, listki pod owocami dziurawca i parę zielonych szklanych serduszek.
Bukiet był na tyle wygodny do niesienia, ze ponoć panna młoda jeszcze na sali weselnej chodziła z nim między gośćmi.
parę zblizeń:
zamiast typowej rączki zrobiłam coś na kształt mufki, wyściełanej dla wygodniejszego zakładania kawałkiem białej satynowej tkaniny...
boskie, ah, czemu się nie znałyśmy gdy wychodziłam za mąż?
OdpowiedzUsuńO matko i córko! Czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Super, coś wspaniałego! Basia - no cudo!
OdpowiedzUsuńBasiu!! piękne!! Aż żal, że ślub tylko raz w życiu ;)
OdpowiedzUsuńzachwycające! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie Ci wyszło
OdpowiedzUsuńBuziaczki
L.
Ale wiązanka, wow!
OdpowiedzUsuńŚwietne rozwiązanie z tym wkładaniem ręki...i te kwiaty...pieknie je ułożyłaś! :)
musze koniecznie pokazac siostrze!!!!!!!! ona ma slub w ostatnia sobote sierpnia...
OdpowiedzUsuńjest fenomenalny. pomysl kosmiczny. no nie mam słow aby opisac moj zachwyt
JESTES WIELKA !!!!!!!!!!!
yoasia
Bardzo pięknie to wygląda, nieco ekstrawagancji, która cieszy oko!
OdpowiedzUsuń