Dziś mam wreszcie okazję pokazać Wam pierwszą część sesji vintage, której zdjęcia w magazynie Bridelle jest autorstwa Julity, ale widzianej tym razem moim okiem. Ze szczególnym uwzględnieniem dekoracji stołów, do których wykorzystałam swoje zasoby oraz przepiękną ceramikę w kolorze taupe (uwielbiam ten ciepły odcień szarości) i metalowe świeczniki i półmisek pochodzące od Niczego Sobie. Kwiaty na stole to śliczne astry w borodowoburaczkowym kolorze, ułożone w specjalnej gąbce do układania kwiatów żywych w kształcie półkuli. Bukiet ślubny już znacie... ;-))) bo pokazywałam go w sierpniu. W roli rekwizytów wystąpiły też jabłka i borówki i upieczone własnoręcznie mufinki... I było cudownie gorąco........
sesją bardzo słoneczna, lampiony i kolory wspaniałe, tylko panna młoda na drugim zdjęciu coś markotna...
OdpowiedzUsuńoj tak... tego dnia słońca było pod dostatkiem... i jak ciepło....... mmmmm... rozmarzyłam się......
UsuńA panna młoda nie markotna, tylko docenia powagę chwili... :D:D:D
Urocze kwiatowe kopułki; nastrojowe, rozbielone zdjęcia; piękne kompozycje kadrów - jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDziękuję! jest mi bardzo miło, że Ci się podoba... :D:D:D:D
UsuńCudne połączenia kolorów..szary z bordo...piękna para..ach ta młodość i przepiekne zdjęcia...możesz być dumna z pracy...
OdpowiedzUsuńo tak! też lubię takie połączenie kolorów... choć chyba szary lubię ze wszystkimi kolorami.....
UsuńZ pracy jestem bardzo dumna... to było niesamowite i wyjątkowe przeżycie móc uczestniczyć i organizować zamieszanie z tak cudnymi efektami...
Dziękuję Ewelino!
OdpowiedzUsuńSliczna sesja! Panna mloda faktycznie troche nietega mine ma na drugim zdjeciu, ale reszta pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńCudne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe fotografie.
OdpowiedzUsuńAsia