takie tam - "wprawki" i przypomnienia... na drutach i na szydełku... dla dziewczynek i dla chłopców... można rzec, że to efekty choroby wirusowej nazywanej "zespołem zajętych rąk"... taka odmiana craftowego adhd... ręka w górę kto się przyłączy do populacji "zainfekowanej"?
takie tam - przypominanie wzorów wrabianych... i testowanie różnych fasonów...
... i włóczek - znalazłam sklep, gdzie można dostać oczopląsu od ilości ich rodzajów, choć czasem z danego rodzaju i koloru jest tylko jeden motek dostępny.
Świetne, wesołe, radosne i przede wszystkim wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kokotku za miłe słowa ;-))), czapeczki są dla dzidziusiów, więc chyba muszą być kolorowe!
OdpowiedzUsuńA co to za sklep? podoba mi się ta w paseczki - chyba jednak kupię sobie nowe druty ;)))))
OdpowiedzUsuńMoniko, to sklep stacjonarny, taki maleńki, w Krakowie. Wiedziałam o nim od dawna, ale niedawno znów zajrzałam i naprawdę mnie oszołomiła ta mnogość. Druty też sobie muszę kupić nowe, bo mam tylko takie leciwe... jak szaleć to przynajmniej na dobrym sprzęcie ;-)))
OdpowiedzUsuńtak krasnalowa w paseczki jest odlotowa a ta z bąblami-uszkami przeurocza :) szkoda,że nie umiem na drutach robić....ale chociaż tu sobie pooglądam :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie te czapeczki :)
OdpowiedzUsuńA powiedz mi jeszcze czy tę czapeczkę w paseczki robiłaś z jakiegoś "przepisu" czy z głowy?
OdpowiedzUsuńCzapeczkę robiłam z głowy... starając się oszacować i szerokość i długość... teraz jak na nią patrzę, to chyba inaczej zbierałabym oczka - tylko na brzegach... byłaby może foremniejsza ;-)
OdpowiedzUsuńBarbaro - robótki drutowe czy szydełkowe nie są trudne, tylko niestety dość czasochłonne. Warto zacząć od takich mniejszych prac, by udawało się je szybko kończyć ;-))).
OdpowiedzUsuńEcilo - dziękuję, słodkość ich jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości ;-)))