Skoro już wyciągnęłam maszynę do szycia [a szyłam torby dla mojej córki i jej przyjaciółki], to przy okazji udało mi się wreszcie uszyć kilka poduszeczek, które mają posłużyć do podawania obrączek ślubnych podczas ceremonii. Pomysł na nie dojrzewał od dawna, jak to bywa z moimi różnymi pomysłami, więc i mam w zanadrzu mnóstwo sposobów na ich ozdabianie. Od dawna czekały przygotowane na tę okoliczność delikatne serwetki robione na szydełku - i tak powstała pierwsza - w śnieżnej bieli, dość prosta i bardzo urocza.
Dla drugiej inspiracją była czerwcowa łąka pełna maków - dla ślubnej pary w romantycznym, ale jednocześnie mniej tradycyjnym stylu...
Dla drugiej inspiracją była czerwcowa łąka pełna maków - dla ślubnej pary w romantycznym, ale jednocześnie mniej tradycyjnym stylu...
Trudno nawet mi się zdecydowac która ładniejsza:)
OdpowiedzUsuńpo prostu obie są cudne, nie trzeba wybierać :-)
OdpowiedzUsuńTa kolorowa bardziej do gustu mi przypadła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńObydwie przepiekne!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te poduszeczki, szczególnie podoba mi się ta pierwsza. Taka skromna i prosta a zarazem elegancka. Poduszki dostępne na allegro są paskudne i strasznie tandetne. A te Twoje można potem wykorzystać jako ozdoby w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńobie bardzo ładne. i pierwsza tradycyjna i druga kolorowa (:
OdpowiedzUsuńPiękne poduszeczki :) Bardzo delikatne i eleganckie. Piękny pomysł np na prezent. Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńObie są śliczne, ale druga ma takie cuuudne kolory! I ogólnie wygląda świetnie. Jak dla mnie nadaje się nie tylko na obrączki - dekoracja pokoju też wyszłaby elegancka :)
OdpowiedzUsuń