DE-sernik na zimno

Nazwę zapożyczyłam ze strony Kwestia smaku i zdecydowanie można powiedzieć, że się zainspirowałam tamtejszymi przepisami. Lato sprzyja takim lekkim, delikatnym deserom, których dodatkową zaletą jest łatwość przygotowania [choć szybkość już niekoniecznie, bo trzeba poczekać, aż warstwy porządnie stężeją, by dało się łatwo kroić].

Spód przygotowałam z drobno pokruszonych ciasteczek owsianych (cała paczka) wymieszanych ze szklanką zalanych wrzątkiem płatków owsianych błyskawicznych (trzeba poczekać z 10 minut aż spęcznieją) i połową kostki roztopionego masła. Wyłożyłam go w prostokątnej foremce blaszanej z papierem do pieczenia i wygładziłam zwilżoną ręką, a następnie wsadziłam do lodówki, żeby lekko stwardniało. W dużej misce ubiłam pół litra śmietanki kremowej na średnio sztywną pianę, następnie dodałam pół szklanki drobnego cukru i ubiłam na sztywną pianę. Potem dodawałam stopniowo serek kremowy twarogowy (500 ml) i dalej ubijałam mikserem. Na koniec dorzuciłam pół dużego opakowania jogurtu naturalnego. Żelatynę (6-7 łyżeczek) namoczoną w wodzie zimnej, po spęcznieniu rozpuścić szybko mieszając w kąpieli wodnej i dodać do masy i jeszcze chwilę pomiksować. Wylać na ciasteczkowy spód i delikatnie wygładzić powierzchnię łyżką, wstawić do lodówki, żeby trochę zgęstniało. Obrane i pokrojone w mniejsze kawałki truskawki [mogą być także inne owoce sezonowe - jagody, morele, maliny] wyłożyć na masie serowej i zalać rozpuszczonymi w nieco ponad pół litrze wody dwoma opakowaniami galaretek o smaku owoców. Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia na kilka godzin lub najlepiej na całą noc.