czwartek, 4 listopada 2010

kolejna... kolejne...

... bransoletka, której zdjęcia cierpliwie czekały na swoją kolejkę do publikacji. Howlity, agaty, szkło plus elementy metalowe i śliczna konikowa zawieszka.
A seria spraw trudnych nadal trwa... nie wiem ile prawdy jest w porzekadle o ilościach- problemów-do-udźwignięcia, bo ja już nie daję rady. I teraz to już nawet byle błahostka urasta do rangi "katastrofy". Wieje mi halnym w oczy.... i ciężko być dzielną.

10 komentarzy:

  1. This is so cute...Colors are wonderful!! Greetings! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. wspieram Twą dzielność z całych sił.... ciepłymi myślami...

    a konik w tych błękitach piękny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna bransoletka =] A kolory cudowne..

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, morskie klimaty! A ja wciąż zakochana w tej miętowej bransoletce z filcowymi kulkami. Co jest w tym filcu takiego, że tak na mnie działa? :D
    "Bi sztrong", Floro!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bransoletka jest cudna:)
    Trzymaj się!
    Ściskam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna bransoletka. i w moich ulubionych ostatnio kolorach.
    mówią, że po każdej burzy wychodzi słońce. trzymaj się ciepło i bądź silna!

    OdpowiedzUsuń
  7. połączenia są przepiękne :) echh gdybym tylko mogła jakoś Ci przekazać choć odrobinę sił do walki z hurahanami... zrobiłabym to... myślę o Tobie ciepło...tyle mogę... a Ty trzymaj kciuki za dzisiejszy kurs filcowania bo mnie nerwy zjadają:)pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dasz radę, dasz radę DASZ RADĘ DASZ-RA-DĘ!!!! A bransoletka śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękna i ta:)kto ma dać radę jak nie Ty:* będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń