wtorek, 14 września 2010

w różowym...

... zrobiona kiedyś na poprawę nastroju, taka sobie bransoletka w soczystych jagodowych kolorach... choć nastrój mam dziś mało różowy, bardziej określiłabym go jako mocno nerwowy (hmm... jaki to kolor?). ehh... Każdy dzień kiedyś się zaczął i każdy dzień, nawet najgorszy, kiedyś się skończy. Byle do wieczora!

p.s. Dodałam możliwość szybkiego wyrażenia swojej opinii o tym co opublikowane - wystarczy jedno kliknięcie! Patrz poniżej ;-))).............

6 komentarzy:

  1. Śliczne, takie landrynkowe, aż by się chciało zjeść;-)))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne cudo! Piękna jest!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Floruś jak mój wczorajszy dżemik aroniowy ...mniam kolor identyczny **

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziakowa bransoletka, a moje kolory okur..zdenerwowania to chyba pomarańcze i ogniste czerwienie !:D:D
    ps. super ten taras jest, nie kładź na nim nic bo betonik cudny , a przy tym najmodniejszy!!:))
    ps i jaka oszczędność!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne prace tworzysz, bardzo mi się podobają. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń