niedziela, 11 lipca 2010

11-nastego...

... świętujemy. Na razie koktajlem jagodowym/borówkowym.... Na kefirze (a nawet dwóch), z odrobiną mleka i cukru.... mniam! Lubimy też wersję borówkowo-bananową... i z malinami... i z poziomkami.......... w ogóle uwielbiamy koktajle domowe... takie świeżo zrobione, z pianką i niezbyt dokładnie zmiksowanymi owocami..... czasem kulka lodów się zaplącze, czasem potłuczony lód... ale jest na tyle gładkie, ze przez rurkę da się pić oof kors...



edit:
pod wieczór porwałam się na stworzenie blachy samoznikających drożdżówek, choć upał odstraszał od włączenia piekarnika... a potem stoczyłam bitwę, by choć jedna ocalała dla taty-piłkarza... ale nawet aparatu nie zdążyłam wyciągnąć by je uwiecznić... :D... nikomu nawet nie przeszkadzał fakt, że większość śliwek, które miały być ich główną dekoracją, niecnie pospadało... muszę potrenować odpowiedni kształt placuszków :D

14 komentarzy:

  1. nie wiem co świętujecie, ale gratuluję:) i buziaki dla Gunia:)))
    p.s. ale masz wytworny fartuszek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda okazja jest dobra do świętowania!
    A fartuszek - zgrał się kolorem z koktajlem, prawda?
    Buziaki Guniowi przekażę, dzięki! (na zdjeciu ma minę pt. "mogę już???")

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniammmmmmmmmm...smakowicie wygląda ten smothie. Piekne świętowanie w niedzielny poranek:)Ja dzisiaj zrobilam mojemu mężowi swieży sok pomarańczowy na śniadanie:)Wczoraj dostaliśmy wyciskarkę do cytrusów i 2 wielkie siaty pomarańczy...Dzisiaj rano sprzęt przetestowalam...Testy sie powiodły, sok wyszedl przedni:)A jak smakował:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boooże...aż mi ślinka pociekła O_o

    piękne kolory :D

    (ale udało się przez słomkę? mimo tych grudek? :P )

    OdpowiedzUsuń
  5. ale cudnie, wszystko=fotki, Gunio, klimacik letni:)
    miłego świętowania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. a Twój beton wymiata, najlepsze tło do fotek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Florka za ten kolor koktalju dałabym sie pociachać mrrr miodzio alez Ty aligancka kobita jjestes nawet w kuch ni ;))PPP

    OdpowiedzUsuń
  8. mam jedną dorodną jagode w domu ale zniej to koktajlu nie będzie:-)m , ale na twoj to sobie narobiłam smaka, mniam

    OdpowiedzUsuń
  9. No, to jutro idziemy na jagody :) Fartuszek mi też się rzucił w oczy, mam podejrzenia że został on specjalnie założony do sesji z koktajlem, bo pasuje idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuuu, a jakie to samoznikające drożdżówki? Ciekawam, bo my drożdżówki wręcz pasjami....
    Kolor tego koktajluuuuuuuu ła! Moja mama ma taki na ścianie w kuchni :) Wygląda przesmacznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale kolor mam ten koktajl. A raczej Kolor! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniam! Chetnie bym sie wprosila na takie delicje:)
    Dziekuje za oswiecenie mnie z tym czosnkiem. Czosnek, nie czosnek na tle pozostalej roslinnosci klomb prezentowal sie egzotycznie:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń