Dwa zdjęcia z majowego wyzwania - wczorajsze i dzisiejsze. Wczorajsze pod znakiem urodzinkowych słodkości - ulubiony brownie z pierzynką z bitej śmietany i dekoracją z pasków galaretki. Dzisiejsze - pod znakiem mojej ulubionej fuksji, którą chciałabym już wreszcie zawiesić na stałe na tarasie. A tu zimno i leje... a ona biedna traci pąki i kwiaty w takich warunkach, więc mi jej szkoda. Marzę o słońcu i cieple...
oh Basieńko ja uwielbiam fuksje to jedne z moich najukochańszych kwiatów!!! buziaczki
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie, ciekawe jak smakuje:)
OdpowiedzUsuńToja fuksja już zakwitła??Ale piękna, moje jeszcze nie maja pączków!
OdpowiedzUsuńwyglada pysznie ,piekne kwiaty zadko pachna :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta fuksja! Będę hodować fuksje gdy tylko wrócimy do domu, do naszego ogródka.
OdpowiedzUsuńA ciasto... mmmmm :)
bardzo, bardzo lubię fuksję. mi jakoś kojarzy się z wiejskim klimatem, drewnianym domem i słonecznym latem:)
OdpowiedzUsuń