wtorek, 13 kwietnia 2010

taki bukiecik

wczoraj dostałam. Od mojego małego ukochanego mężczyzny. Który wnet skończy cztery lata. Bo był dzień rozgrzebanego samochodu, a bez niego trudno dotrzeć do naszego przedszkola. Pół dnia buszował w słońcu po ogrodzie i na rowerku.
A dziś usłyszałam..."no dobra, pójdę do tego przedszkola, ale będę tęsknił. Ostrzegam!" Ale odnotowuję sukces... po wielomiesięcznych histeriach rozstaniowych, teraz idzie i wraca uśmiechnięty i nawet opowiada o tym co robił w ciągu dnia.


Ktoś wie jak się robi fiołki w cukrze? Oczywiście net niezastąpiony w tym względzie... znalazłam taki przepis u Kambuzeli... Ubij białko na sztywną pianę i rozprowadź pędzelkiem na kwiatach. Przy pomocy szczypiec obtocz każdy w drobnoziarnistym cukrze, strząśnij nadmiar, obtocz ponownie. Wysusz na pergaminie w temp. nie wyższej niż 90 st. C. Przechowuj w szczelnych słoikach, poszczególne warstwy oddzielone pergaminem. Są efektowną dekoracją (jadalną oczywiście). Muszę spróbować, bo mi się fiołki rozniosły po trawniku i szkoda nie wykorzystać, a trawę i tak trzeba będzie wnet skosić...

5 komentarzy:

  1. Z tego co pamietam to macza się w wodzie, potem w cukrze i chyba coś na patelni się z nimi robi :P
    A poza tym fiołki, kwitaki bardzo fajne, pachnące ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz super faceta :) ha ha ha tekst dobry.

    OdpowiedzUsuń
  3. o ludzie jaki słodziak z tego Twojego małego Potfora :))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały facet:)
    Przepiękny bukiet (i jego zdjęcia).
    Nie wiem jak zrobić fiołki w cukrze, ale kiedyś dostałam je w prezencie. Migoczą jak biżuteria:)

    PS Znam podobne ostrzeżenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale kochany ten facet:)
    "a czy w środę się chodzi do żłobka;)"

    OdpowiedzUsuń