13-ko... owszem... spacerek porynkowy zaliczony w znośnej jeszcze pogodzie. Mona - kołateczki właśnie na kiermaszu rynkowym upolowane ;-). Leć zanim zamkną. Mazurek pomarańczowy z gatunku mega słodkich. Aga - dziękuję. Wzajemnie. Huma - dziekuję. Anno-Mario - łany fiołków w ogrodzie mnie co roku zaskakują. Pierwsze się meldują w szeregu kwitnących. Fibius - oj nie tylko ćmówki. Choć one faktycznie głównym elementem kolorystycznym wewnętrznym. Ładne te buraczkowe, prawda?
heh widzę rynkowe "hałasujące" zabawki też mnie ujęły, podobnie jak wszędobylskie fiołki zniewalające zapachem w świąteczne popołudnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
aaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńjakie cudne kołateczki!!!!!!!!!
gdzie to?????
oh zakup mi choc jedna! plis, dla Pafka............ale cudeńka.
a mazurek to mniam mniaam
Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńno nie masz już u siebie fiołki? kooooocham je! a zapach uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńWidzę że ćmówki stanowiły jeden z głównych akcentów wielkanocy ;-)
OdpowiedzUsuń13-ko... owszem... spacerek porynkowy zaliczony w znośnej jeszcze pogodzie.
OdpowiedzUsuńMona - kołateczki właśnie na kiermaszu rynkowym upolowane ;-). Leć zanim zamkną.
Mazurek pomarańczowy z gatunku mega słodkich.
Aga - dziękuję. Wzajemnie.
Huma - dziekuję.
Anno-Mario - łany fiołków w ogrodzie mnie co roku zaskakują. Pierwsze się meldują w szeregu kwitnących.
Fibius - oj nie tylko ćmówki. Choć one faktycznie głównym elementem kolorystycznym wewnętrznym. Ładne te buraczkowe, prawda?
Uwielbiamn fiołki, takie kolory i zbliżenia.
OdpowiedzUsuń