wtorek, 6 kwietnia 2010

mak to czy tulipan, miły?

Nie lubię czerwonego, ale dzień dziś taki szary, ciemny, że muszę jakoś specjalnie nastroić się, by przezwyciężyć poświąteczną ociężałość... Zagrał mi tercet w składzie: gruba czerwona satyna, tafta, dwa odcienie organzy, szklane koraliki. Plus gościnnie i inspirująco - tulipan.

8 komentarzy:

  1. Bom dia, muito linda... bjs.

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrigado Sidney. Cumprimentar ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście energetyczna ta czerwien. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak możesz nie lubić czerwonego? Toż to cudo Cię nie przekonuje?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda jak mak, ale makow nie lubię, wiec dla mnie tulipanem jest ;)
    Ja pomału zaczynam się przekonywać do czerwieni ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. och, cudowna czerwień!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń