wtorek, 21 lipca 2009

czarność lawy

Życie nie zawsze jest tak kolorowe jak przyroda latem... bywają chwile, kiedy trudno uwolnić się od czarnych myśli, kiedy nic nie idzie tak jak się zaplanowało, kiedy sploty wydarzeń powodują, że człowiek zapada się w coraz mroczniejsze obszary... Kiedy coraz trudniej uwierzyć, że gdzieś tli się światełko w tunelu... kiedy znikąd ratunku... kiedy sił brak do pokonania coraz nowych trudności...

Naszyjnik z czarnej lawy w różnych kształtach (kulki, poduszeczki) powstał kiedy taki nastrój, mimo słońca i upałów, "bywa". Kamyki lawy są dość małe, więc ma sporo ubytków, ale w tym akurat wypadku to nie jest wadą. Przełamałam jej matową mroczność błyszczącymi kosteczkami czarnymi i przezroczystymi... A jak to powiedziała Aneta... "dratwa jest uzależniająca"... z czym trudno jest się nie zgodzić... Teraz latem - pasuje mi do jej zgrzebności wszystko...

3 komentarze:

  1. lubie bizuterie z lawy wulkanicznej,bardzo ladne to co zrobilas

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny.... i zmuszasz mnie do wybrania się na zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna udana supełkowa wariacja! Brawo!

    OdpowiedzUsuń