Księga ślubna to fajna sprawa - nie dość, ze może w niej być miejsce na wpisy życzeniowe gości, ale także można w niej powklejać kartki gratulacyjne, które z tej okazji para dostała. Znajdzie się miejsce i na parę najfajniejszych zdjęć. Taki zapis emocji dnia wyjątkowego. Do oglądania i czytania ze wzruszeniem za lat paręnaście/parędziesiąt.
Tą księgę przygotowałam już jakiś czas temu, ale jak widać światło do zdjęć było okropne. Okładka jest z perłowo-kremowego papieru, z dodatkiem szarości, srebrzystości. Inspiracją główną był papier, którym wykleiłam wewnętrzną stronę okładki i srebrzysta suknia panny młodej. W środku było pusto/czysto na szarych i kremowych gładkich kartkach. Samo połączenie kolorów mnie zaskoczyło - wydawałoby się niemożliwe do przełknięcia, a okazało się całkiem udane i świetnie grające z okładkami. Biało-szary zestaw był zdecydowanie zbyt jaskrawy.
Bonusowo dorzuciłam do zamówienia kartkę, z wykorzystaniem tych samych papierów.
Ślicznie:) i ską ja znam tę koroneczkę...:)
OdpowiedzUsuńOlu... dokładnie - to ta ślicznościowa koroneczka od Ciebie... wiedziałam kiedy wysępić :D:D:D:D: DZIĘKUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł z tym serduchem. fajnie to wygląda. ;)
OdpowiedzUsuń