Na przekór tej wiośnie, co to taka zimowa jest – wiosenna dekoracja z niesłychanej urody czworobocznie skorkowaciałych pędów trzmieliny oskrzydlonej (Euonymus alatus), które ułożyłam wertykalnie oraz suszonych ciemnobrązowych pędów mulenbekii (Muehlenbeckia complexa). Naczynie ceramiczne z brązowobordowym wzorem, trochę orientalne w charakterze. Dodatkami są piękne tkaninowe, zielonkawe kwiaty hortensji, bordowy szarłat, nakrapiane kremowe jaja oraz kłosy trawy włośnicy (Setaria viridis).
btw... Nowalinka przypomniała mi swym wpisem z dziś, że mogłabym już dawno dostać prezenty Pif-we... No, ale do nadal w tej zabawie notuję konto zerowe, bo choć sama wysłałam (niemal od razu), to nie dostałam jeszcze nic, a minął już rok z okładem. Cóż... bywa...
Flora, sliczne toto, ale wiesz, przeraziłam sie, bo patrze i widze te puchate, zielone Gąsiennice i mysle jak ty je mogłas, to takie paskudne, a dopiero po chwili widze ze to te farfocle z drzew............ ale mnie dreszcz przeleciał i tak.......... brrrrr.
OdpowiedzUsuńhyhyhyhyhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhyyhhyhyhyhyh... nawet to nie te farfocle z drzew tylko szarłat... Ale skojarzenia, no no... ;-))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA mnie sie ta kompozycja nie wiedziec czemu (może przez doniczkę?) kojarzy z Bonsai... Świetne!
OdpowiedzUsuńI zyczę dostania PIFów nawet spóznionych...ja chyba jednego tez mam zaległego, ale juz sie klaruje :)