sobota, 8 listopada 2008

ach!

Parę dni temu pokazywałam Wam migawki z naszego spaceru po Ojcowie... Teraz pokażę jeszcze dwa szczegóły architektoniczne - fantastyczne zwieńczenia dachów. Pewnie one mają jakąś swoją nazwę i wyjaśnienie kulturowe, ale mnie się podobały li tylko ze względu na swą urodę... i te zawijasy..... i te kolory spłowiałego drewna na tle niebieskiego nieba...


A potem... dostałam paczuszki z zamówionymi koralami i mało nie padłam... zestawienie kolorów nasunęło się samo... Po prostu inne nie mogło być... Tuż przed wczorajszym wychodnym wieczorowym (normalnie święto!!!) powstał ON...
Od ogółu...

Takiego naszyjnika jeszcze nie miałam w swych rękach... przepięknej urody błyszczące ciemnoturkusowe lampworki, aksamitne w dotyku plastry muszli szarej, mieniące się na niebieskawo oponki labradorytów, kostki oraz jeden krążek kryształu górskiego, srebro i szklane paciorki... To zestawienie błysku i matu - wyjątkowe...... leży teraz koło mnie i ciągle na niego zerkam i biorę w ręce....
Do szczegółu...


6 komentarzy:

  1. Wow - piękny chaos kamienno-srebrny Ci wyszedł :)
    Pewnie kolorystycznie pod natchnieniem spacerowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie to samo mi się skojarzyło, niebo, kamień, szare drewniane zwieńczenia... cudny naszyjnik...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieziemsko piękny! Kolory, faktury, połysk i mat... CUDO!

    OdpowiedzUsuń
  4. szalona jesteś wiesz ;)

    naszyjnik jest... boski ! :) podziwiam Cie za takie łączenia korali :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny:)nic dodać, nic ująć...

    OdpowiedzUsuń
  6. noo, to ja chyba też tylko wykrztuszę 'achhhhhh!!!!!!!!!!!"

    OdpowiedzUsuń