Niezły wynik, prawda? Poza tym kazdy powód dobry do świętowania...
W związku z tym, że cyfra to dość wyjątkowa, pokażę coś czego dotychczas nie pokazywałam tu... No owszem aparat w rękach miewam nawet często, ale raczej dla dokumentowania różnych rzeczy, które się dzieją wokół mnie. Gromadzę jednak nieśmiało także takie zdjęcia, na których ani ludzie ani wytwory rąk moich nie grają roli najważniejszej.
O tym, że nie lubię jesieni, pisałam już... Bywa zimna, trzeba się ciepło ubierać, pamiętać o szalikach itp. Nie nastrajają mnie optymistycznie szare, zamglone poranki, które w dolinie Dłubni zdarzają się jakże często. Nie znoszę trzymania grabiw zziębnietych dłoniach i zasychających z braku ciepła pelargonii. Nie chce mi się nawet myśleć o tym, że wkrótce trzeba będzie zrobić generalne porządki na tarasie i że poranną kawę wypiję na nim dopiero w przyszłym roku...
Przyroda stara się jednak osłodzić nam ten czas przyzwyczajania się do zimna - wspaniale strojąc się w barwy niespotykane w innych porach roku... Wiecie na pewno ile uroku ma teraz buczynowy las - a jak nie wiecie, lub nie pamiętacie - koniecznie wybierzcie się własnie do takiego lasu na spacer... A jak jeszcze rosną w nim dęby, brzozy i klony - seans terapeutyczny kolorami gwarantowany...
Wiem co mówię... byłam w niedzielę w takim magicznym miejscu, otoczonym grubym murem i szczelnymi zywopłotami. Zajrzeć do środka mogą tylko nieliczni, tak by nie naruszać prywatności i burzyć ulotnej weny muzyki... Gdzie cisza, spokój, wiatr, gdzie ścieżki są nierozdeptane i nierozjechane kołami... i gdzie o tej porze roku są KOLORY niesamowite... zresztą sami popatrzcie. Uprzedzam - sporo zdjęć, bo napadły mnie trudności decyzyjne... :-))))))))))) Klikając na zdjęcie pokaze się jego wieksza wersja, na której łatwiej dostrzec szczegóły... polecam:-))
W związku z tym, że cyfra to dość wyjątkowa, pokażę coś czego dotychczas nie pokazywałam tu... No owszem aparat w rękach miewam nawet często, ale raczej dla dokumentowania różnych rzeczy, które się dzieją wokół mnie. Gromadzę jednak nieśmiało także takie zdjęcia, na których ani ludzie ani wytwory rąk moich nie grają roli najważniejszej.
O tym, że nie lubię jesieni, pisałam już... Bywa zimna, trzeba się ciepło ubierać, pamiętać o szalikach itp. Nie nastrajają mnie optymistycznie szare, zamglone poranki, które w dolinie Dłubni zdarzają się jakże często. Nie znoszę trzymania grabiw zziębnietych dłoniach i zasychających z braku ciepła pelargonii. Nie chce mi się nawet myśleć o tym, że wkrótce trzeba będzie zrobić generalne porządki na tarasie i że poranną kawę wypiję na nim dopiero w przyszłym roku...
Przyroda stara się jednak osłodzić nam ten czas przyzwyczajania się do zimna - wspaniale strojąc się w barwy niespotykane w innych porach roku... Wiecie na pewno ile uroku ma teraz buczynowy las - a jak nie wiecie, lub nie pamiętacie - koniecznie wybierzcie się własnie do takiego lasu na spacer... A jak jeszcze rosną w nim dęby, brzozy i klony - seans terapeutyczny kolorami gwarantowany...
Wiem co mówię... byłam w niedzielę w takim magicznym miejscu, otoczonym grubym murem i szczelnymi zywopłotami. Zajrzeć do środka mogą tylko nieliczni, tak by nie naruszać prywatności i burzyć ulotnej weny muzyki... Gdzie cisza, spokój, wiatr, gdzie ścieżki są nierozdeptane i nierozjechane kołami... i gdzie o tej porze roku są KOLORY niesamowite... zresztą sami popatrzcie. Uprzedzam - sporo zdjęć, bo napadły mnie trudności decyzyjne... :-))))))))))) Klikając na zdjęcie pokaze się jego wieksza wersja, na której łatwiej dostrzec szczegóły... polecam:-))
Pięknie tam, gdzie byłaś?
OdpowiedzUsuńzdjęcia doskonale oddają kolory jesieni, ale i niebywały spokój.
Pozdrawiam cieplutko
Ludka
taką jesień kocham, a setki gratuluję i życzę co najmniej tysiaka:)
OdpowiedzUsuńbuźka:)))
Zapomniałam Ci pogratulować setnego posta, co niniejszym czynię :-)
OdpowiedzUsuńJaka ta czerwień jesienna cudna....
Ludka
Śliczne zdjęcia i wcale ich nie za wiele, ja bym chętnie zobaczyła jeszcze więcej :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobała mi się alejka, czyli 5 od końca :)
Ale trąbka za mnie! Nie pogratulowałam 100 posta! Zaczarowałaś mnie tymi zdjęciami i zapomniałam.
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje! I życzę wielo-wielo-wielokrotności! :*
Piękne. Te liściaste z kozaczkami w tym samym kolorze i z tym samotnym czerwonym drzewkiem - najbardziej mnie wzruszyły, śliczne. :)
OdpowiedzUsuńGratulacje rocznicy, a twoja jesień przepiękna...
OdpowiedzUsuńPięknie, taką jesień lubię :)
OdpowiedzUsuńKolejnych 100 tysięcy postów :*
Piękne Basiu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam słoneczne jesienne dni w parku/lesie, liście szeleszczące pod nogami. Super!