Korzystając, że wyjątkowo wolno działający internet zaczął powodować coraz mniej kontrolowane wybuchy mej irytacji, zapakowałam dzieciaki w kombinezony, szaliki i inne otulacze i ocieplacze i poszliśmy. Przewietrzyć głowy, odświeżyć myśli... odetchnąć trochę, pobiegać po śniegu, który "niebezpiecznie" chrupał pod stopami. Nacieszyliśmy oczy cudem natury w postaci obłędnie wyglądających zalodzonych gałązek i z zaróżowionymi od szybkiego marszu policzkami wróciliśmy pełni werwy na ciepłą zupę. Bo ciepła zupa w taki czas jest konieczna i niezbędna, prawda?
taka zimę to ja lubię ;-)
OdpowiedzUsuńLubię taki krajobraz zimą - prawidłowo :)
OdpowiedzUsuńPiękny mróz ;)
OdpowiedzUsuńEh teraz wszedzie tak wyglada, piekne zdjęcia .
OdpowiedzUsuńWitaj. Magicznie jest w tej krainie lodu.. Piękne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka