Być może szukacie pomysłu na jutrzejszy obiad, szybkiego i łatwego w przygotowaniu. No to mam dla Was propozycję, którą do znudzenia wykorzystuję w okresie obfitości pachnących, soczystych papryk, których cena na dodatek jest wyjątkowo przyjazna. Faszerować papryki można na wiele sposobów, ale ten jest przez nas ulubiony i w naszej rodzinie robimy go od kiedy pamiętam, pewnie od czasów niezapomnianych bułgarskich wakacji z mojego wczesnego dzieciństwa. Sposób prosty, acz wielce smakowity.
Wybrać trzeba po dwie, w miarę równej wysokości, papryki na osobę, bo nawet jeśli obie nie znikną w porze obiadu, to na kolację będzie smakować równie dobrze. Ostrym nożem obcinam część przy ogonku, usuwam dokładnie nasiona i myję.
Na farsz dla 10 papryk, potrzeba około 3 szklanek ryżu parboiled, pół kilograma zmielonego w domu mięsa (karkówka, łopatka lub szynka), dwie nieduże cebule pokrojone w drobniutką kostkę i przyprawy - czosnek, sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi, koperek. Ryż podgotowuję 10 minut wrzucając go do wrzątku, odcedzam i mieszam dokładnie w dużej misce z mięsem, cebulą i przyprawami. Takim farszem wypełniam papryki, do około 2/3 wysokości, zostawiając zapas na pęczniejący ryż (jak na zdjęciach poniżej ;-))). Ustawiam w naczyniu, podlewam trochę wodą, przykrywam papierem do pieczenia lub folią aluminiową (bo naczynie mam bez pokrywki) i wstawiam do nagrzanego do 200 st piekarnika (z termoobiegiem), na około 60 minut.
PO tym czasie w zasadzie jest gotowa do jedzenia, ale zupełnie nie zaszkodzi jej kiedy zostanie w tym piekarniku aż do wystygnięcia. To idealne danie do przygotowania dzień wcześniej lub o poranku. Jako dodatek można zaserwować ziemniaki, ale solo też będzie sycącym daniem. Sos tworzący się w naczyniu można zagęścić nieco mąką i/lub śmietaną - taką wersję lubią moi Rodzice i ja czasem też tak robię.
Mniam... faszeruję ale nieco inaczej. Super naczynko.
OdpowiedzUsuńAsiu - a czym różni się Twoje faszerowanie papryk od mojego? co dodajesz? jestem ciekawa jak się w wielkim świecie gotuje...
UsuńNO i jestem głodna hahaa
OdpowiedzUsuńfaszerowane papryczki są pycha:D
OdpowiedzUsuńno nieźle, dokładnie wczoraj myślałam o faszerowanej papryce - hehe widzę, ze Ty też! Po tych zdjęciach muszę ją dzisiaj zrobić
OdpowiedzUsuńfarsz i na grilla! mniam :)
OdpowiedzUsuńwyglądają smakowicie:) szkoda, że moje dzieci nie lubią papryki, a mężowi, choć lubi, to szkodzi, więc nie robię :/
OdpowiedzUsuńKurczę nigdy nie jadłam faszerowanej papryki, w mojej rodzinie się jej praktycznie nie używa, ja sama kupuję do sałatek lub na kanapki ( no bo nie miałam nigdy sprawdzonych przepisów) muszę wypróbować!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :-) wczoraj piekłam, podobnie jak Ty, tylko zamiast wodą podlewam papryki sosem pomidorowym.
OdpowiedzUsuńTo moje popisowe danie do tego sos pomidorowy tylko własnej roboty.
OdpowiedzUsuńNo własnie dawno nie robiłam.
Dzięki za przypomnienie:)
bardzo fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńczęsto też taką robię w sezonie
Blog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Dziś faszerowałam zainspirowana Twoim wpisem. Bardzo nam smakowała!
OdpowiedzUsuńOczywiście, wczoraj były. Robię podobnie do Ciebie, tylko z sosem pomidorowym. Przepyszna! Uwielbia je nawet moja córka-niejadek.
OdpowiedzUsuńMoje właśnie wstawiłam do pieca - z Twojego przepisu. Pierwszy raz będę jadła, mam nadzieję, że wyjdą ;)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają, z niecierpliwością czekam na Twoje wianki, u mnie sezon wiankowy w pełni...
OdpowiedzUsuńO rany - uwielbiam taką paprykę a wieki nie robiłam ! Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuń