O ile w kwaśnej octowej zalewie zupełnie mi nie smakują, a do dziś pluję sobie w brodę, że nie udało mi się skosztować zielonych w Amsterdamie, to czasem po prostu odczuwam przemożną chętkę na śledzia. Musi być jednak taki zrobiony przeze mnie w domu, bo z zasady nie kupuję gotowych sałatek, w których stosunek zawartości ryby do "reszty" wydaje mi się wysoce niekorzystny. Przepis powinien był się pojawić już kilka dni temu, ale główny składnik udało mi się zdobyć dopiero we wtorek, więc wybaczcie opóźnienie. Najlepsze są lekko solone śledzie z tzw. szkockie [nazwa zwyczajowa, nikt ze sprzedających nie umiał wytłumaczyć skąd się wzięła]. Zalewa w której są przechowywane nie jest strasznie słona, ale ja i tak je po zakupie (i po umyciu pod bieżącą wodą) moczę przez noc z mleku. Do zrobienia sałatki potrzeba:
60 dag śledzi
2 duże cebule
2 duże jabłka
3 cytryny
kilka łyżek oleju lub oliwy z oliwek
pieprz, majeranek
Wymoczone w mleku i opłukane śledzie kroję, cebulkę drobno siekam, obrane ze skórki jabłka ścieram na tarce o grubych oczkach - wszystko wrzucam do dużej miski. Cytryny umyte i sparzone obieram cieniutko z żółtej skórki (nie wywalam tylko przeznaczam na nalewkę!). Z jednej ściągam jeszcze to białe albedo i kroję w drobną kosteczkę - wrzucam też do miski. Z pozostałych dwóch wyciskam sok i wlewam go do śledzi. Doprawiam oliwą, pieprzem i odrobiną majeranku, dobrze mieszam i przekładam do dużego słoja. Nie dodawajcie jednak soli w jakiejkolwiek postaci, bo są i dostatecznie słone, a po przedawkowaniu chce się pić, pić, pić... ;-)))... Muszą chwilę postać w lodówce, żeby smaki się przegryzły, a potem jedzą go z przyjemnością nawet ci, którzy ryb nie lubią. Z kromką świeżego chleba z masłem... pycha! Smacznego!
śledzi nie lubię, ale te tak smakowicie wyglądają, żebym się skusiła ;-)
OdpowiedzUsuńskuś się, skuś... zobaczysz, że jest to szansa na zmianę zdania. ;-)))
UsuńJuż mi ślinka na sam widok leci, uwielbiam śledzie a te z jabłkami są moimi ulubionymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja lubię jeszcze takie pod pierzynką z buraczków... mniam... ale te są zdecydowanie nr 1.
UsuńMuszę wypróbować Twój przepis :) miłego dnia
OdpowiedzUsuńkoniecznie! polecam!
UsuńJednak był sledzik, pyszności:)
OdpowiedzUsuńbył, był... i się zjadł :D
UsuńAle pyszne ,aż slinka leci.Chyba wezmę się za robotę,Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja taką wersję bardzo lubię... spróbuj!
UsuńI znów czytasz z moich myślach:D Coś mi po głowie śledź od 2 dni chodzi:D
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
hahahah to niech lepiej już nie chodzi... takie chodzenie może źle się dla śledzia skończyć... zjedzeniem :D
UsuńMniam.... a;e narobiłaś mi smaka :D
OdpowiedzUsuńŚciskam Ilona
Ilono... zrobisz? zrobiłaś takie? smakowały?
Usuńja tez chętnie zjadałbym śledzika :)
OdpowiedzUsuńDziś już za późno... ale wpadnij kiedyś to zrobię takie śledziki!
UsuńTakich z cytryną jeszcze nie jadłam. Jutro postaram się je przygotować, bo przepis jest zachęcający.
OdpowiedzUsuńNo właśnie mam wrażenie, że ta cytryna jest tu kluczowa... Jak ktoś lubi mogłoby byc jej nawet więcej... Daj znać czy smakowało.
UsuńWyszły pycha. Cytryna dobrze smakuje ze śledziem, nigdy wcześniej tego nie zauważyłam. Smakowało także moim piątkowym gościa. Dziękuję za dobry przepis.
UsuńJa oddam każdą rybkę za śledzia. Tak jeszcze nie robiłam. Już ślinka cieknie po pyszczku. Całuski
OdpowiedzUsuńja chyba jednak nie każdą, ale śledzie lubię... ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co?to jest chyba to co za mną chodzi z serii-coś bym, zjadła,ale sama nie wiem co.
OdpowiedzUsuńNo teraz juz wiem.
Przepis na pewno wypróbuję,na 100%
Pozdrawiam mniam,mniam;)
hyhyhyh takie zachcianki to ja lubię! bardzo nawet!
UsuńPodoba mi się pomysł wykorzystania cytryn, ja dodawałam octu winnego i były ostrzejsze, spróbuję w łagodniejszej wersji zdobić :)
OdpowiedzUsuńno dokładnie - z octem na pewno będą ostrzejsze... i to już nie ten smak;-)))... spróbuj mojej wersji cytrynowej :D
UsuńBardzo lubię śledzie! Przepis smakowity, i nieznany mi, więc na pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy smakowało, dobrze?
UsuńJutro je robie :)
OdpowiedzUsuńRób, rób... :D i pochwal się efektem;-)))...
UsuńZapomnialam kupic sledzi.Czekam do poniedzialku :)
UsuńO kurczaki! Az mi slinka cieknie!
OdpowiedzUsuńBuziole
beznadziejne !!!..zmarnowałam tylko 1 kg śledzi ...kobieto Ty chyba nie jadłaś nigdy dobrze zrobionych śledzików co się tak podniecasz i wprowadzasz ludzi w błąd...nie polecam ohydny smak z tą cytryną
OdpowiedzUsuńDroga Anonimowa Czytelniczko.
UsuńMuszę tak bezosobowo się zwrócić, skoro brakło Ci odwagi by zostawić podpis. Przyznaję jednak, że cieszy mnie niezmiernie, że WRESZCIE ktoś (czyli TY) odważył się wyrazić niepochlebną opinię! Szkoda tylko, że forma Twojej wypowiedzi jest wyjątkowo mało kulturalna.
Śledzie nie każdemu smakują, są nawet tacy, którzy ich nie są w stanie tknąć... to raz. Z cytrynami bywa podobnie. Dwa, że nikogo nie zmuszam do wypróbowywania przepisów z mojego bloga - każdy robi to na własną odpowiedzialność. Być może nie doczytałaś przepisu do końca i nie oczyściłaś dokładnie z albedo cytryny, którą łączy się ze śledziami? Jest to prawdopodobny błąd, skutkujący niemiłym gorzkim posmakiem.
Pozdrawiam serdecznie
Flora
Jestem bardzo wybrednym smakoszem śledzi, uwielbiam je ale muszą być odpowiednio przyrządzone. Wiele czynników wpływa na ich smak: dobre źródło, odpowiednie namoczenie, świeżość i skład zalewy:) Pozwalam sobie na odniesienie do poprzedniego komentarza, ponieważ osobiście próbowałam śledzi znajdujących się na zdjęciu z tego posta.
OdpowiedzUsuńI te akurat były wyśmienite!