wtorek, 17 stycznia 2012

kuszące kanapeczki... i foto lift...

Bardzo pilnuję by moje dzieci nie wychodziły rano z domu bez śniadania. Czasem nawet udaje mi się wstać na tyle wcześnie, by przygotować im kaszę manną na mleku [jedni lubią inni nie;-)))] lub płatki owsiane z jogurtem. Dziś sznupiąc po lodówce w poszukiwaniu czegoś dla siebie na drugie śniadanie natknęłam się na kawałek ciasta francuskiego i postanowiłam spróbować zrobić z niego domowe namiastki croissantów... W czasie kiedy piekarnik nagrzewał się do 200 st w trybie turbo, pokroiłam ciasto na trzy w miarę równe kawałki, położyłam na każdym kawałek wędliny, odrobinę sera żółtego, pół łyżeczki chutneya pomidorowego i posypałam czarnuszką. Gdyby kawałki ciasta były nieco większe możnaby im skleić brzegi, by powstały zgrabne pakuneczki albo wręcz skręcić w rogalika... Po 10 minutach w piekarniku miałam gotowe, pięknie "zlistkowane" kanapeczki - pachnące, ciepłe i pyszne... Polecam...I to jest też pomysł na szybkie, ciepłe śniadanie dla dzieci, które, tak jak moje, lubią takie smaki.
edit: skoro tak Wam się podoba moja śliczna turkusowa paterka, to koniecznie musicie odwiedzić bloga Pracowni Kasi, skąd moje cudo pochodzi. Z przyjemnością polecam jej zdolne ręce!
Polecam również Waszej uwadze wyzwanie fotograficzne w art-piaskownicy - foto lift #16, do którego udało mi się zrobić całkiem fajne zdjęcie... ;-)))

21 komentarzy:

  1. wygląda smakowicie... jejku jak ja dawno nie kupowałam ciasta francuskiego....

    OdpowiedzUsuń
  2. superanckie ! tylko czemu tak malutko :):)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciasto francuskie staram się zawsze mieć w lodówce... ;-), dobrze, że nie trzeba samemu wałkować, tylko można gotowe kupić... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha... mało, bo to jednoosobowa porcja... taka na próbę... z resztek ciasta... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to jest patera od Kasi??
    Ale zgadzam się - ciasto francuskie dobre na wszystko! Ostatnio starzejące się parówki nim owijałam na śniadanie :) Później czekoladę z nie zawijałam - banalne, a pycha!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudności :D

    Ja również (jak moja poprzedniczka) zwróciłam uwagę na piękną paterę i pomyślałam od razu, że pochodzi z pracowni Kasi :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, jakie piękności aż ślinka cieknie. A no i talerzyk prześliczny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie pomysłowe przekąski :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kanapki - extra, wypróbuję. Zdjęcie bardzo fajne. A talerzyk rzeczywiście śliczny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejne smakowitości, godne zapamiętania:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale mi zrobiłaś apetyt na ciasto francuskie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mmmm ale smakowicie wyglądają):))

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie ciekawy i szybki sposób na śniadanie :)
    Śliczny talerzyk :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu - oj tak - dobre na wszystko! i pasuje i na słono i na słodko...

    Musta - tak, paterka jest z pracowni Kasi... uwielbiam ją.

    Weroniko - proste i szybkie piękności. Spróbuj, a przekonasz się.

    Nowalinko - ja też ;-).

    Blue-Anna - dziękuję :-))) i również pozdrawiam.

    Ivonna - koniecznie spróbuj... możnaby też połączyć kawałek fety, pomidora suszonego i oliwkę... będzie bardziej śródziemnomorsko ;-))

    Aleksandra - na szczęście nie trzeba samemu wałkować w pocie czoła. To gotowe jest całkiem dobre.

    scraperko - polecam, spróbuj!

    Rumianku - czas przygotowania niewiele dłuższy od czasu potrzebnego na zagrzanie piekarnika... ale w tym czasie można dokonać porannych ablucji, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  15. No tak... ślinotok...
    Teraz ja idę szperac w lodówce:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie też ciasto francuskie w rezerwie leży w zamrażarce, tak samo jak kruche do tarkowania w każdej chwili! Ja uwielbiam banalnie z jabłuszkiem, brzoskwinką albo z szyneczką szwarwaldzką, czy jakąś podobną, albo serkiem żółtym, albo z fetą i szpinakiem, albo pleśniowym serkiem, albo...o ludzie! Ale mam smaka!aga

    OdpowiedzUsuń
  17. Deilephila - daj znać co wyszperałaś ;-))!!

    Aga - widać, że poruszenie jednej czułej struny jest tak inspirujące, że wyzwala całą lawinę skojarzeń... dobrych skojarzeń ;-))).... pyszne masz skojarzenia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Pyszności Basiu :)
    Nie kuś mnie bom na diecie ;) Swoją drogą ciekawa jestem czy moje chłopaki jadłyby coś takiego...? Trzeba będzie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  19. pyszności :) Mnie ten talerzy bardzo w oko wpadł :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję Basiu za polecenie, Pilnym Obserwatorkom za rozpoznanie paterki oraz wszystkim, którym się praca podobała - miło mi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie można jej było nie rozpoznać ;)

    OdpowiedzUsuń