Jakże często wydaje nam się podczas wędrówki, że na pewno tuż za kolejnym zakrętem otworzy się widok na jasną, prostą drogę, na rozświetloną słońcem polanę lub zobaczymy cel do którego zmierzamy. Albo przynajmniej spotka nas tam coś miłego, pozytywnego... zawsze tak myślę. Tymczasem dalej jest ciemno, chaszcze i błoto... narastające rozczarowanie i kolejny zakręt w zasięgu wzroku... i znów nadzieja, choć coraz słabiej się tląca...
Nie mogłam się oprzeć tym kolorom, choć normalnie ich unikam jak mogę. Ale pora roku i to co za oknem, w przyrodzie, dzieje się kolorowego, podpowiadają właśnie takie wybory.
O proszę, wersja prawie zimowa - te gumki ocieplą trochę, co?! :)) Urzekli mi żółte gałązki! Pięknie!
OdpowiedzUsuńta zółta jest najfajniejsza! od razu przykuła moją uwagę
OdpowiedzUsuń