w czerwieniach. jaśniejsze.

Pogoda w kratkę... rano deszcz, potem przebijające spoza chmur słońce, a na zakończenia dnia ulewa w blasku zachodzącego słońca. I ciepło, cudnie ciepło... a wiosnę czuć coraz bardziej. W mojej pracowni kwiatów całe mnóstwo... coraz więcej... ;-))) Kolejne czekają na ostanie szlify i wykończenie. Na mięciutkie "podspody" i blask.

Dzień nie był dobry. Chyba za dużo niezbyt dobrych emocji, zmęczenie i czas na rewidowanie zamierzeń. Czy to już czas na podsumowanie czy jeszcze trzeba poczekać? Czy obrany kurs jest tym właściwym? czy to co robię, nad czym pracuję, co zaprząta moje myśli i kreatywność jest twórcze, jedyne, wyjątkowe? Czy takie jakie jest, zyska waszą sympatię, miłość i chęć posiadania? Czy ktoś mi podpowie jak zmierzyć efektywność moich wysiłków? Czy to jest w ogóle mierzalne? Będzie z tego chleb? Bo własną satysfakcją "gara" napełnić się nie da... Za dużo pytań, za dużo... zbyt trudnych na piątkowy wieczór.

Jutro CraftShow, moje pokazy i dobra energia... czekam na nią. Bardzo. Na Was tam czekam.