Zgodnie z prawem serii... dziś kolejna bransoletka w odcieniach fioletu - z pereł i ametystów. Z dodatkiem kryształów Swarovskiego i szkła kryształowego w odcieniu złotawym... Też, jak wczorajsza, z oksydowanym srebrem.
Jedliście już dzisiaj pączka? Ja jadłam, ale na te własnoręcznie usmażone nie wystarczyło mi samozaparcia. Pomysł co prawda był, ale w miarę upływu czasu od momentu powstania mocno ewoluował, argumenty przeciw - nabierały mocy. Najpierw miały to być zwykłe pączki... które wraz z wyobrażeniem "zapaszku smażeniny" snującym się po domu, przekształciły się w pieczone w piekarniku cynamonowe ślimaczki.... a w rezultacie skończyło się na blasze ciasta drożdżowego z brzoskwiniami i z kruszonką. Może mniej kalorycznie i może trochę zdrowiej... ;-))
Bardzo ładna, piękne zestawienie kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńBardzo delikatna, a zarazem 'bogata' biżuteria, podoba mi się ogromnie!:))
OdpowiedzUsuńkolorystyka w 10!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta bransoletka, cudeńko:)
OdpowiedzUsuńCudo! Kolorystyczny majstersztyk :)
OdpowiedzUsuńBransoleta jest bardzo bardzo - podoba mi się! U mnie skończyło się na 3 pączkach - przez co obiad ledwo wepchnęłam w siebie i już więcej nic nie jadłam - takie te pączki Energo-bombowe byli :)))
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba.Realy.:)
OdpowiedzUsuńaj, ta oksyda to jest coś:)
OdpowiedzUsuń