... - są niemal identyczne w formie. Mają podobny zestaw materiałów, więc podobną fakturę. Różnią się tylko trochę sposobem wypełnienia. Nieznacznie odcieniem. Z Florą mają tyle wspólnego, że najpierw mieszkały w jej głowie. Cóż poradzi, że takie właśnie chcą się lęgnąć i wypuszczać w świat.
z takiej jednej piosnki
OdpowiedzUsuń"...pytasz co robić - powiem to Ci. Rób co najlepiej Ci wychodzi".
Broszki są niezwykłe.
Tyle:)
Floro, Twoje broszki są jak kwiaty na łące- niby takie same, a jednak nie ma 2 identycznych i na tym polega ich urok!
OdpowiedzUsuńCo do kocimiętki- ja ją dodaję do herbaty, a Ty kota nią pasiesz??:>:>:D
Dziękuję Kasiu. Nie wiem czy to co robię, wychodzi mi najlepiej, ale broszki lubię i zamierzam jeszcze jakiś czas je "wałkować".
OdpowiedzUsuńLejdiku - dziękuję. Kot do kocimiętki tulił się całkiem spontanicznie. Lizał, łapką trącał... a do herbaty nie dawałam sobie nigdy... jakoś chyba ten smak to nie do końca to co lubię. Co innego mięta... mmm....
a z kąd masz kocimiętke?w zeszłym roku szukałam i niemogłam dostać
OdpowiedzUsuńAgata - a mam od lat wielu, nawet nie pamiętm skąd...
OdpowiedzUsuńbroszki cudne-nie-nudne:)
OdpowiedzUsuńBroszki piękne jak zawsze, jeśli takie w głowie chcą się tworzyć to niech ich bedzie jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńooooo... moje kolorki!!! :)
OdpowiedzUsuńPieszczotki dla mojego ulubionego rudzielca ...:)
OdpowiedzUsuń