piątek, 28 sierpnia 2009

nietypowo turkusowo

Też tak macie, że jak jest lato i ciepło, to koniecznie trzeba zrobić w domu generalne porządki?? Z praniem, trzepaniem, segregowaniem i układaniem wszystkiego na nowo? Ja w każdym razie mam taki przymus wewnętrzny. Tego lata udało mi się już przemeblować cały dom, wysprzątać (a raczej odgruzować po buszowaniu Igora i kota) garderobę, przenieść naszą sypialnię do innego pokoju... no i nadszedł wreszcie czas na doprowadzenie do porządku mojej ulubionej kredensowej góry, która wisiała w kuchni.
Kiedy dostałam ją parę lat temu w prezencie imieninowym była w takim stanie, że strach było ją wsadzać do auta, z obawy przed zapapraniem całego wnętrza. Walczyłam dzielnie przez ponad dwa tygodnie, by usunąć 18 warstw olejnej fabry którymi w ciągu niemal 100 lat swojego życia była pomalowana. Dotarłam do żywego drewna, ale niestety nie podobał mi się efekt, bo jednak wżery farbowe były okropnie nieregularne i wyglądało to paskudnie. Pomalowałam go więc na gładko akrylową farbą na kolor zbliżony do tego, jakim była pomalowana pierwszy raz...
Po paru kolejnych latach i przeprowadzce do nowego domu - zawisła oczywiście w kuchni, pełniąc rolę podręcznej szafeczki na szkło. Ale kiedy w ubiegłym roku musieliśmy nieco kuchnię odświeżyć po małym pożarku... została zdjęta i przez niemal rok czekała na moje zlitowanie się...
Teraz, z dorobioną półeczką dolną, odczyszczona, wyszlifowana i świeżo wymalowana, dumnie zawisła spowrotem na kuchennej ścianie.... Czeka mnie jeszcze znalezienie i przymocowanie ładnych szyldzików na drzwiczkach oraz zapełnienie wnętrza... ale to akurat będzie najłatwiejsze... No i muszę uszyc jakieś pokrowce na poduchy na krzesłach - nie zdecydowałam się jeszcze na materiał, ale w Ikea widziałam taki dość fajny, bo turkusowy, więc może ten nabędę...


Turkusowe akcenty pojawiają się w mojej kuchni jeszcze w paru miejscach... mam turkusowe szkło i trochę drobiazgów ceramicznych, w tym cudny kafel piecowy ;-)))....

W tajemnicy jeszcze dodam, że na tarasie schnie kolejny wyszorowany mebelek... Teraz tylko czeka mnie porządne wyszlifowanie, zaszpachlowanie ubytków i potem już tylko miłe oku malowanie... Chyba będzie biały...

8 komentarzy:

  1. Floro ! podziwiam Cię za wytrwałość ale warto było!! efekt końcowy oszałamiający . Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Turkus i fiolet, to moje ulubione kolory i przecudnie ta szafeczka na takiej ścianie wygląda :)

    Szkoda, że nie mam takich talentów, no i mąż nie pozwoliłby mi tak pomalować kuchni ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zawitałam pierwszy raz na Twojego bloga i już się zadomowiłam :)
    Szafka wygląda genialnie i mam ptanie...jakiej farby uzyłaś do pomalowania tej szafki..chodzi mi o kolor i firmę? od długiego czasu szukam właśnie takiego odcieniu, bo myślałam o podbnym połączeniu kolorystycznym w moim pokoju. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :) pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo przypadla mi do gustu ta szafeczka-przesliczna.
    (Podczytuje Cie ;) Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie do Ciebie zajrzeć.
    Piękna półka i jaki cudowny kolor ściany!!!! Bardzo mi się podoba, jak razem wygladają.
    Czy pstryczek do światła będzie wymieniony na ciemniejszy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewik - to chyba nie wytrwałość tylko pewniego rodzaju desperacja ;-))).

    Halino - dziękuję! mnie też efekt się podoba. Może też powinnaś spróbować, bo nie myśl, że ja nie napotykam na opory. Poza tym to tylko kawałek kuchni jest pomalowany tym mocnym fioletem, reszta jest delikatnie kremowobeżowa, żeby pasowało do szafek.

    Violetko! Witam na moim blogu. Zaglądaj tu jeśli tylko będziesz miała ochotę. A farba jakiej użyłam to emalia akrylowa do drewna i metalu akrylux, dekorala, w odcieniu jedwabisty turkus. Każdy kolor z tej serii inaczej pachnie podczas schnięcia ;-)))

    Guniu - miło, że podczytujesz... zapraszam częściej. Także do komentowania.

    Qlko!! miło Cię tu u mnie widzieć ;-)), cieszę się niezmiernie, że także Tobie się podoba. Cenna uwaga z tymi pstryczkami - faktycznie przydałoby się je zmienić, tylko nie mam pomysłu na jaki kolor. Nie spotkałam fioletowych, a takie pasowałyby najbardziej. W pozostałej części kuchni planowałam wymienić na beżowe, ale też trudno mi dobrac odcień do koloru płytek... ehh... może zdecyduję się na jakieś stalowe... :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, pięknie wygląda Twoja kuchnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie się prezentuje, kolorek choć nietypowy ale bardzo pasuje do koloru ściany.fantastyczny efekt.

    OdpowiedzUsuń