Zainspirowana przewspaniałymi lampworkami od Magdy zasiadłam wczoraj do kolczykowania. Na pierwszy ogień poszły jednak kamienie i muszle odłożone z naszyjników... Niby nie do kompletu, ale tak można je potraktować...
Później już tylko szkło wpadało mi w ręce... pierwsze kolczyki z dość sporych kulek z niesamowitymi "krajobrazami" pod powierzchnią... Przewaga oliwkowej zieleni... z kropelką koloru w postaci ciemnoczerwonego Swarovskiego...
Później już tylko szkło wpadało mi w ręce... pierwsze kolczyki z dość sporych kulek z niesamowitymi "krajobrazami" pod powierzchnią... Przewaga oliwkowej zieleni... z kropelką koloru w postaci ciemnoczerwonego Swarovskiego...
śliczne wszystkie :) ale te z białą kulka filcowa :O
OdpowiedzUsuńPiękne :) zachwyciła mnie szczególnie trzecia para, to kamień czy szkło? Zgadzam się, że plastry muszli świetnie wyglądają w wersji niekoniecznie etno :)
OdpowiedzUsuńW tej trzeciej parze jest szklany koralik - taki półprzezroczysty... z kilkoma warstwami, które trudno uchwycić na zdjęciu... Dam jeszcze jedno zdjęcie na którym może lepiej to widać...
OdpowiedzUsuńsą piękne. ale filc rulez!!! szczególnie w twoim Basiu wykonaniu:)
OdpowiedzUsuńtak, tak, te moje są śliczne!!! noszę i noszę, a są tak lekkie, że w ogóle nie chce się zdejmować :) jeszcze raz dziękuję! nawiasem mówiąc chyba najbardziej podobają mi się na zdjęciu z ciemnoniebieskim tłem ;)
OdpowiedzUsuńaach... a ja się przez Ciebie zakochałam w muszli szarej :) w połączeniu z fioletowym szkłem - booooossskoooo!!!
OdpowiedzUsuńNie potrafię wybrać najpiękniejszych... wszystkie są naj!
OdpowiedzUsuńWspaniała biżuteria !
OdpowiedzUsuń