wtorek, 2 lutego 2010

ciąg dalszy + emołszyns

Temperatura: -6,2 st C
Pogoda: trudno powiedzieć... ale chyba bedzie dość słonecznie, na razie jeszcze prawie ciemno
Nastrój: sinusoida... klasyczna... niewyspanie potęguje doły
co na obiad: hmm... jeszcze nie wiem, coś się wymyśli

Dziękuję za wczorajsze tak entuzjastyczne przyjecie moich krzywulców - naprawdę dodałyście mi skrzyyydeł....... nie trzeba żadnych dopalaczy :-)))))))) Dziś tak na szybko - druga partia prototypowych broszek... jasnofioletowa z oponkami swarovskiego i ciemnoróżowa z szarobeżowym szkłem weneckim.
Powiem jeszcze tylko, że moje najmłodsze dziecię podreptało dziś do przedszkola po 3 miesięcznej przerwie salmonellowej, ze sporym ociąganiem się, ale bez płaczu. Z tatą swym, więc mam nadzieję, że rozstanie w przedszkolu też nie było mokre. A ja mam, mimo wszelkich racjonalnych argumentów, niemiły ucisk w żołądku... W ramach rozrywki i takich-tam kolejnych przymiarek do szalonych pomysłów wybieram się więc za chwilę do miasta, busem hehehe, bo drugie auto dalej niesprawne, na leczeniu u magika-elektryka.
O kotlecikach sopockich napiszę wkrótce, bo ostatnio tak migiem zniknęły, że zdjęcia nie pstryknęłam, a jak je pokazać bez zdjęcia?

15 komentarzy:

  1. Очень красиво!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow,świetne wychodzą Ci te krzywulce babo jedna :* Śliczne obie ! Buźka

    OdpowiedzUsuń
  3. cuda cuda :)

    ...do miasta powiadasz?? dziwnym trafem ja też się wybieram do miasta przy temperaturze -5,7, i jakżeby inaczej "tyż" busem :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, po trzymiesięcznej przerwie poszło? Moje ma już prawie dwa miesiące przerwy, zobaczymy, kiedy się uda posłać, trochę się boję też, tego ucisku w żołądku właśnie. Trzymam kciuki za dzielność Twojej pociechy :)

    A broszki mnie też wczoraj zachwyciły, ale nie zdążyłam napisać! Są oryginalne! Ostatnio bardzo dużo kwiatuchowych broszek się pojawiło, i mimo, że ładne, to w większości na jedno kopyto robione, a Twoje są inne! Bardzo mi się podoba ich forma i to połączenie miękkiego filcu z twardością kamyczków. Gdyby nie to, że nie noszę broszek... Hm. Nie noszę? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne!!A te niebieskie w poprzednim poście szczególnie mi się podobają!
    Buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. o mój God!!! Ta fioletowa jest przepiękna!!! o padłam normalnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne maleństwa, ale niestety chłopu nie przystoi ich nosić przy koszuli :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wszystkie! Ta fuksjowa kulka szczególnie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta fioletowa - pięęęęęękna! Zakochałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowne są, zwłaszcza ta pierwsza, choć nie znoszę tego koloru, urzekła mnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. o rany wymyśliłam sobie taką jak Twoja ostatnia, ale Ty jesteś pierwsza;)
    Śliczne są:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne broszki. I w zachwycających kolorach :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne wszystkie ale ta fioletowa jest boska

    OdpowiedzUsuń
  14. Broszki bardzo udane !
    Zagustowałam ostatnio w noszeniu broch - dodają uroku każdemu strojowi :-)

    OdpowiedzUsuń