lub jak kto woli przygarnięte cacuszka. Nabyte drogą priorytetową dwa cudne wisiorki ceramiczne własnie dziś (a raczej wczoraj;-))) do mnie dotarły. I uświadomiły mi parę spraw: po pierwsze -warto sobie czasem coś fajnego kupić, po drugie - bardzo dobrze czuję się w takiej biżuterii. Po trzecie - moje najmniejsze dziecko zawołało "mama! ciacio!!! " (znaczy ciastko), na założony właśnie jeden z wisiorków, czym mnie ubawiło do łez niemal. SAME korzyści. Nadmienię tylko, że mogę je odnotować dzięki uprzejmości niejakiej Agnieszki/jezowki (inne prace tu można zobaczyć http://fotoforum.gazeta.pl/u/jezowka.html ), spod zręcznych rąk której te wspaniałości wyszły. Dziękuję serdecznie jeszcze raz.
Czołem! Wpadłam zobaczyć kto zacz i jestem pod wrażeniem :):):)
OdpowiedzUsuńFajny klimat, podoba mi się. A niedługo się birę za ogród na balkonie, może się zgłoszę po fachową porade :):):) Ale trafiła, głupi to ma zawsze szczęście hehehe
Jak o zielsko chodzi - to do mnie jak w "dim"... zgłaszaj się kiedy tylko chcesz :):):)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa!!! :-*