... oj dzieje... i to dobrze, że się dzieje, bo dzięki temu mam dużo pracy i głowę zajętą konkretami. W ciągu ostatnich kilku dni wydarzyło się jednak tak dużo, że nawet nie miałam czasu spokojnie tutaj nic napisać. Jedyne na co mnie było stać w sensie czasu, to wrzucenie zdjęć wiankowych, ale w sumie one nie potrzebują komentarza szczegółowego, bo już chyba trochę się z nimi opatrzyliście. Próbuję zapanować nad chaosem, co mi wychodzi raz lepiej, raz gorzej, ale zaczyna wyłaniać się światełko w tunelu, bo właśnie posegregowałam wstępnie 1500 zdjęć... ;-))
Dziś dwie bransoletki sfotografowane niejako przy okazji szalonej sesji piątkowej, której plony będę wkrótce mogła pokazać. Pierwsza z nich jest z agatów w kolorze fuksjowym, fioletowych kostek jadeitów, zielonego szkła fasetowanego, pieknych bryłek kryształu górskiego i żywicznych zawieszek w kształcie łezek. Wesoła i optymistyczna, pobłyskująca i kolorowa. Druga - z czarnej lawy w kształcie kulek i owali, szkła weneckiego, fasetowanych kulek szklanych w kolorze oliwkowym i cudnych kostek turkusu jabłkowego. Ta jest lekka i niemal "zwiewna" i fajnie pobrzękuje delikatnie na ręce. Do kupienia w NIEZAPOMINCE .
piekne, zwlaszcza ta kolorwa, bardzo wesola, w sam raz na te pochmurne dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basia
Cudeńka nic dodać nic ująć..ja dopiero zbieram akcesoria...
OdpowiedzUsuńśliczności ;)
OdpowiedzUsuńPrawie jak borówki i jagody :-) owocowe bransoletki na słotę :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne są obydwie. Strasznie mi się podobają takie błyskotki:-))) Masz talent do robienia ładnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne bransoletki. Jest to ta część biżuterii, która wzbudza mój największy sentyment *__*
OdpowiedzUsuńobie sa super ale moja ulubiona ta pierwsza mega kolorowa:)
OdpowiedzUsuń