wtorek, 31 lipca 2012

baletnicowe

Jak to miło zobaczyć coś co najpierw dłuuugo wykluwało się z fazy pomysłu, a potem z mozołem nabierało realnych kształtów, w zastosowaniu, w określonej stylizacji, Ciekawe, że jeszcze nieprzymierzone wyglądało niezbyt interesująco - dopiero na zdjęciach nabiera odpowiednich kształtów.

jasne kwiaty dla druhen

Kiedy trzeba przygotować kilka bukiecików ślubnych dla druhen, a każda z nich ma sukienkę w innym kolorze, to najlepiej skupić się na kwiatach w miarę neutralnych, jasnych, uniwersalnych jednym słowem. Takich jakie będą pasowały do wielu kreacji. Nie byłabym sobą chyba, by nie podziałać lekko na przekór tej zasadzie. I choć to pewnego rodzaju ruletka, to jednak pokusą jest dla mnie takie włączenie kolorów dodatkowych, które nawiązywałoby do kolorów sukienek. W tych bukiecikach kolorem głównym był kremowo-śmietankowy kolor goździków i eustom. A ponieważ jedna z sukien była w kolorze beżowo-różowo-łososiowym, a druga limonkowa - to takie właśnie starałam się wybrać - zielonkawe eustomy i róże w tym ciekawym, nie do określenia, odcieniu vintage.
W tym tygodniu czeka nas przygotowanie się do sesji, podczas której królować będą kolory przydymione, ciepłe, lekko wyblakłe... jak ze starej fotografii.

poniedziałek, 30 lipca 2012

Pachnący przed deszczem i po deszczu sosnowy las... woda, trochę wiatru, rozleniwiający upał, wspaniałe towarzystwo. Wakacyjne ładowanie akumulatorów było szybkie i intensywne... wróciłam, choć z wielkim niedosytem wolności od codziennego zmagania się z rzeczywistością. A teraz u progu nowego miesiąca - nowe obowiązki, nowi ludzie, nowe plany... powoli i nieubłaganie trzeba będzie się z nimi zacząć zaprzyjaźniać.



poniedziałek, 23 lipca 2012

ślubny bukiet w ciepłych kolorach

Nie lubię umawiać się z pannami młodymi na konkretne kwiaty w bukiecie. Wolę jeśli rozmowa toczy się wokół kształtu, wielkości, sposobu wykończenia i kolorów... Bo kupowanie kwiatów to zazwyczaj ruletka... ile razy się umawiałam - to tego co konkretnie potrzeba - było brak, a takie nerwowe sytuacje potrafią mnie doprowadzić na skraj desperacji. Tym bardziej, że alternatywnych planów naprędce wymyślić i skonsultować nie sposób. A czasem znajdzie się coś, czego w normalnej ofercie nie ma, a co potrafi zauroczyć i czemu nie sposób się oprzeć i wszystko zaczyna pasować jak puzzle... Tak właśnie udało mi się kupić te przepiękne i pachnące goździki w pomidorowo-ceglastym kolorze. Dobrałam do nich niesamowite róże, mocno oranżowe gerbery i trojeść. Świetnym dodatkiem zielonym okazały się niedojrzałe owoce bzu czarnego - to te zielone małe kuleczki... Całość bardzo optymistyczna i modna, prawda?

niedziela, 22 lipca 2012

bukiet ślubny - "pleciony"

Lubię bardzo, kiedy trafiają do mnie panny młode poszukujące bukietów "innych" niż oferowane w tradycyjnych kwiaciarniach. Czasem okazuje się, że stawiają niniejszym przede mną wyzwanie, niosące ze sobą pewne trudności techniczne, które trzeba rozwiązać, ale tym większa satysfakcja, kiedy udaje się je pokonać. Bukiet, który robiłam wczoraj był właśnie taki - bardzo pracochłonny i wymagający, choć z małą ilością kwiatów. Koncepcja wprawdzie była nieco inna, ale zderzyłam się z niemożnością zakupu materiału jaki planowałam i musiałam ją nieco zmodyfikować. I tak półkulistą podstawę bukietu wyplotłam z wąskich liści trawy niedźwiedziej (Xerophyllum tenax), która nota bene trawą wcale nie jest, zamiast szerokimi i płaskimi liści pałki wodnej (Typha), która okazała się nie do zdobycia. Potem dodałam tylko kilka róż w ciepłym pudrowym odcieniu, kryształki nanizane na drucik dla blasku - i bukiet gotowy... fotogeniczny, prawda? ;-)))

środa, 18 lipca 2012

mi-gaf-ki. czy to lato?

Przyznać się proszę: kto śmiał narzekać na te cudowne upały jakie nas rozpieszczały na początku lipca? Chyba trzeba będzie na Was zwalić winę za to paskudne załamanie pogody, jakie nas teraz dręczy ;-))))))))))). Ja rozumiem... lato w Polsce bywa deszczowe, zimne i wietrzne, ale wydawało mi się dotychczas, że takie atrakcje to tylko nad Bałtykiem i tyko wtedy, kiedy ja się tam wybiorę. Ale żebym tu na południu, na dodatek w lipcu, musiała wyciągnąć długie spodnie, ciepłą bluzę i skarpety - to tego się już absolutnie nie spodziewałam... brr....
W poszukiwaniu odpowiednich miejsc na kolejne sesje wędruję po okolicy z aparatem w ręce i napawam oczy bogactwem letniej przyrody... Zapraszam!



poniedziałek, 16 lipca 2012

fascynator w fioletach

Tego jeszcze tutaj chyba nie było... gapa ze mnie, bo czekał na pokazanie już od dawna, ale się najwyraźniej schował przede mną. Baza z plecionki, moje ulubione kwiaty fioletowe, kilka piórek, kawałek woalki fioletowej też i jasnozielone kwiaty magnoliowe... Jak niewiele trzeba, by to co na głowie było bardzo ozdobne...
A teraz ładuję akumulatory weny przed przygotowaniami do kolejnej sesji, głowa coraz pełniejsza pomysłów, ale nie umiem pracować w chaosie, który robi się nie wiadomo jak po kilku minutach od wejścia do pracowni. Przed każdym następnym projektem muszę posprzątać, posortować, poukładać... i dopiero wtedy odzyskuję spokój... No to dopijam kawę, kończę porządki i zmykam... ;-))) Miłego dnia Wam życzę!


niedziela, 15 lipca 2012

bukiet ślubny w czerwieni

Czerwień ma setki znaczeń, często między sobą sprzecznych. Bywa symbolem sił witalnych, szczęścia, gorących uczuć, dobrych uczuć, pasji - bardzo często towarzyszy wyznawaniu miłości, a tym samym i przysiędze małżeńskiej podczas ślubu. Choć panny młode dość rzadko wybierają ten kolor kwiatów w bukietach ślubnych, to jednak kiedy suknię zdobią falbany, koronki, gipiury, co kojarzyć się może z hiszpańskim stylem flamenco i temperamentem - to ta czerwień wydaje się być niemal konieczna.
Idąc według klucza kolorystycznego wybrałam same czerwone kwiaty - bukiet zrobiłam z pachnących drobnych goździków, z pięknych karmazynowych róż, z alstomerii w głębokiej czerwieni i jaśniejszymi plamkami na dwóch płatkach każdego kwiatu i z ognistych cynii. Rączkę wykończyłam najpierw wstążką, a potem jeszcze gipiurową koronką, której falisty brzeg był jednocześnie małą kryzą.


piątek, 13 lipca 2012

czerwony róży kwiat

Czekał na pokazanie już od kilku dni... brakowało mi ciągle do niego jakiegoś zdjęcia inspiracyjnego... Waloru, który podniósłby wartość zwykłych "produktowych" zdjęć kwiatu uszytego na specjalne zamówienie. I otóż wczoraj nadarzyła się okazja do zrobienia zdjęcia, które dopełniło prezentacji... Sesja z tańczącą w balecie Agatą, na rozległej łące pełnej kwiatów to jest TO na co czekałam... Oglądając te pełne ekspresji i bardzo dynamiczne zdjęcia, ruch zatrzymany w kadrze, wydaje mi się jakbym słyszała muzykę... tak przecież bywa na filmach... i aż się wierzyć nie chce, że sesja odbyła się bez podkładu muzycznego... no, ok - szumiała łąka i ptaki śpiewały... ale wiecie o co chodzi, prawda?
Sesje z bardzo zdolną Julitą w roli fotografki i makijażystką Sylwią - zaczynają być naszą czwartkową tradycją, więc jeśli kiedyś, być może w kolejny czwartek, zobaczycie nasz dream team buszujący gdzieś po łące, w sadzie czy w lesie - prosimy o życzliwe spojrzenie ;-)... to na pewno będzie nasze kolejne plenerowe radosne szaleństwo...
A wracając do kwiatu - chciałam bardzo, by był zbliżony kształtem do kwiatu róży i wpadłam na pomysł innego niż dotychczas zszycia i lekkiego wywinięcia płatków. I chyba troszkę mi się udało, prawda?